Pamiętam, jak 20 lat temu kupiłam swoje pierwsze spodnie imitujące skórę węża, czym wzbudziłam sensację na uniwersyteckich korytarzach. Oczywiście do głowy mi wtedy nie przyszło, że może na zajęcia nie wypada tak się ubierać. Były przecież hitem mody! Dzisiaj ze zdumieniem obserwuję powrót motywów zwierzęcych od zebry po panterę i zaczynam żałować, że nie mam tamtych spodni sprzed lat.
Jak to jest naprawdę z tą panterką? Co jest w niej takiego magicznego? Może to ukłon w stronę naszej praprzeszłości, a może wyzwolenie ukrytych, dzikich instynktów? Bo czego by tu nie mówić, to w motywach zwierzęcych nie wydasz się aniołem bez skazy. Raczej pobudzisz wyobraźnię, zaintrygujesz, zainteresujesz.
A jak jest z Wami? Kochacie na sobie czy na innych?